29.05 PIĄTEK

utworzone przez | maj 29, 2020

TEMAT: NIESPODZIANKI DLA NASZYCH RODZICÓW.

Cele ogólne

– wzmacnianie i zacieśnianie więzi emocjonalnej ze swoimi rodzicami,

– obmyślanie niespodzianek dla najbliższych, zachęcanie do pomagania rodzicom w pracach domo­wych,

– rozwijanie sprawności manualnych oraz wyobraźni przestrzennej,

Dziecko:

– okazuje swoim rodzicom miłość i szacunek,

– podaje przykłady niespodzianek dla rodziców; wymienia czynności, w których wykonywaniu może pomóc mamie i tacie,

– tworzy formę przestrzenną: skleja rulon, wycina i przykleja elementy, zawiązuje wstążkę,

– śpiewa piosenki, recytuje wiersze, używając odpowiedniej intonacji głosu, gestu i mimiki.

Zadanie 1

Z czego ucieszą się rodzice? – zagadki inspirowane opowiadaniem S. Karaszewskiego „Pychotka dla mamy”.

Pokaż dziecku kartonowe czerwone serduszko.

Zapytaj je, co to jest i co symbolizuje serce. Dziecko wypowiada się swobodnie.                                        

Zaproś dziecko do wysłuchania opowiadania.

Książka zielona (s. 78–81) dla dziecka.

Dziecko otwiera książkę i słucha opowiadania czytanego przez rodzica. Ogląda ilustracje.

– Zróbmy coś słodkiego dla mamy! – zaproponował Olek.

– Pychotkę-smakotkę! – klasnęła w ręce Ada. – A co zrobimy?

– Myślałem o upieczeniu ciasta… ale to trochę za trudne. Najpierw trzeba przygotować wszystkie składni­ki… ale nie wiem jakie! Mąkę, cukier, jajka… ale nie wiem ile. Potem wszystko trzeba długo mieszać, doda­wać rodzynki, migdały, proszek do pieczenia, drożdże i jeszcze nie wiem co. Potem ciasto musi rosnąć, ale nie wiem jak długo. Potem trzeba nagrzać piekarnik – ale nie wiem, do jakiej temperatury. A potem trzeba piec, ale nie wiem, ile czasu. I nigdy nie wiadomo, czy się nie spali, czy nie zrobi się zakalec, i czy ogóle się uda. Nie, ciasto nie dla nas.

– Jaka szkoda… – westchnęła Ada.

– Ale wiesz co? Można pychotkę- smakotkę upiec w lodówce!

– W lodówce? Upiec? Raczej zamrozić!

– Pamiętasz, jak ciocia na święta piekła sernik w lodówce?

– Sernik? Tak! Był pyszny!

– Nie trzeba mąki, nie trzeba jajek, nie trzeba drożdży, nie trzeba proszku!

– A co trzeba?

– Kilka paczek biszkoptów na spód, kilka waniliowych serków z dodatkami na środek, a na wierzch – ga­laretka!

– Pychotka-smakotka! Upiekła ją ciotka! – zawołała Ada.

– No to zabierajmy się do roboty!

Olek wyciągnął okrągłą blaszaną formę do tortu, postawił na stole.

– Najpierw biszkopty! Wszedł na taboret, sięgnął do szafki po biszkopty.

– Ja ci pomogę ułożyć! Ada zajęła się układaniem biszkoptów na blaszce.

– Ada, nie zjadaj! Ada, to nie wypada! – zawołał Olek, gdy jego siostrzyczka zaczęła chrupać biszkopty.

– Od tego ciastowania zgłodniałam! – powiedziała Ada. – I co?

– Może być! – ocenił wspólną pracę Olek. – A teraz musimy przygotować galaretkę owocową! A potem ją ostudzić! Gdy będziemy galaretkę lać na sernik, nie może być za gorąca! Olek podgrzał wodę w czajniku, wlał do salaterki, wsypał galaretkę w proszku i wymieszał. Proszek zamienił się w kolorowy płyn.

– Wygląda całkiem nieźle – ocenił Olek. – Jak w akademii pana Kleksa! Ale przydałyby się jakieś dodatki! Wyciągnął z szafki puszkę z ananasami w kompocie i otworzył ją, plastry ananasów z kompotem wlał do galaretki. Jeden krążek został na dnie puszki. Ada wyciągnęła go i zajadała ze smakiem.

– Ada, nie wyjadaj! Ada to nie wypada!

– Ale ja jestem głodna!

– Jesteś łakomczuszek! Rozboli cię brzuszek! Poczekaj aż wszystko będzie gotowe!

– Kiedy będziemy robić ser? – spytała Ada.

– Ser znikł, a będzie sernik! – zażartował Olek, wyjmując serki waniliowe z lodówki.

– Jeszcze rodzynki! – wyciągnął paczkę rodzynek z szafki.

– Ja wyjmę serek z kubeczków, a ty wymieszaj go z rodzynkami – zaproponowała Ada. Przekładała serek metodą: jedna łyżeczka serka do miski, jedna do buzi.

– Ada, nie wyjadaj! Ada, to nie wypada!

– Kiedy strasznie zgłodniałam! Kiedy Olek odwrócił głowę, chwyciła kilka rodzynek i wsadziła do buzi.

– Ada, widziałem! Ada, to nie wypada!

– Ałe ja jechtem chłodna! – powiedziała Ada z pełną buzią.

– Ty zawsze jesteś… nie głodna, ale łakoma! Zwykły obżartuch! Jak będziesz tyle wyjadać, to… to będziesz gruba jak beczka!

Ada wzruszyła ramionami.

Serek wymieszany z rodzynkami dzieci przełożyły do tortownicy, na podkład z herbatników.

– Galaretka już ostygła, chyba można wylewać – ocenił Olek.

– Trochę rzadka! – powiedziała Ada.

– To nic, w lodówce zastygnie!

Wylał na serek płynną galaretkę wymieszaną z kompotem ananasowym.

– A teraz do lodówki, niech się piecze! Olek włożył sernik do lodówki i zamknął drzwi.

– Jak myślisz, Olku, czy już upiekł się sernik? – spytała Ada po kilku godzinach.

– Chyba tak. Przełożymy go na tacę!

Olek wyjął sernik, postawił na tacy i zdjął boki tortownicy. Niestety, sernik zamiast trząść się jak galareta, rozlał się na wszystkie strony jak rzadki kisiel, a na wierzchu, jak meduzy, pływały plastry ananasa. Her­batniki całkiem rozmiękły, zamieniając się w papkę, i całość nie była sernikiem, tylko kolorową słodką breją.

– I co teraz? – załamała ręce Ada.

– Zadzwonimy po pomoc! – krzyknął Olek. – A ty, jeśli chcesz, możesz to wszystko zjeść!

– Nie mogę, powiedziała Ada – bo mnie mdli!

Olek chwycił komórkę i zadzwonił do babci.

– Witaj, Olku, miło, że dzwonisz! – usłyszał głos babci, a w tle głos dziadka.

– Ja też witam! – zawołał dziadek.

– Babciu, dziadku, pomóżcie! – zajęczał Olek. – Katastrofa!

– Co się stało? – spytali dziadkowie.

– Sernik nam się rozpłynął!

– Jaki sernik?

– Pieczony w lodówce! Na Dzień Matki!

– Nic się nie martw! Przyjedziemy, pomożemy! I tak byliśmy umówieni na dzisiaj z waszymi rodzicami!

Dziadkowie przyjechali z ogromnym tortem, który postawili na stole, tuż przed przyjściem rodziców.

Gdy przyszli rodzice, Olek i Ada złożyli mamie życzenia z okazji Dnia Matki. Rodzice złożyli życzenia babci, która przecież też jest mamą, ale mamą taty. A potem wszyscy siedli do stołu i zjedli pyszny tort przygo­towany przez dziadków.

– A co to takiego? – spytała mama, odkrywszy w kuchni nieudaną pychotkę-smakotkę.

– Och, chcieliśmy upiec sernik w lodówce…

– Ale się nie udało? – uśmiechnęła się mama. – Nie szkodzi, następnym razem się uda!

Porozmawiaj z dzieckiem na temat przeczytanego opowiadania

Książka zielona (s. 78–81)

Dziecko przygląda się ilustracjom w książce, opowiada historyjkę i czyta tekst umieszczony pod ilustracjami.                                                                                                                                                                        

Zapytaj dziecko: Jak skończyło się przygotowanie sernika? Dlaczego?

Zadanie 2

Zabawa rozwijająca spostrzegawczość wzrokową oraz umiejętności językowe – Prezenty dla mamy, prezenty dla taty.

Przygotuj:

Nieprzezroczystą torbę, różne przedmioty odpowiednie na prezent dla mamy i dla taty, np.: pojem­nik po kremie, lusterko, korale, wazon, bransoletka, spinka do krawata, pasek do spodni, męskie skar­petki.

Przynieś torbę, w której znajduje się kilka przedmiotów.  Dziecko wybiera jeden z nich, spo­gląda na przedmiot i decyduje, dla kogo będzie on odpowiedni na prezent – dla mamy czy dla taty. Następnie formułuje pełne zdanie zawierające określenia dotyczące tego przedmiotu, np.: Wybrałem dla mamy małe okrągłe lusterko.

Dziecko dzieli nazwy prezentów na sylaby, wyróżnia pierwszą i ostatnią  głoskę w podanych słowach.

Zapytaj dziecko:

– Z jakich jeszcze innych niespodzianek ucieszyliby się rodzice.                                                                        

– Nakieruj rozmowę na uzyskanie odpowiedzi, że dużą radość sprawia rodzicom okazywana przez dzieci pomoc w wyko­nywaniu różnych prac domowych. Dziecko wypowiada nazwy tych prac i opowiada, jak pomaga rodzicom w domu.

Zadanie 3

Karta pracy cz.5 str.53

Dzieci:

– łączą głoski z nazw obrazków wskazane liczbami; dowiadują się, co dla  mamy przygo­towała Ada, co przygotował Olek, a co zrobili razem,
– rysują co sami przygotowaliby dla mamy,
– rysują szlaczki po śladach, a potem – samo­dzielnie,
– odpowiadają na pytanie, co dzieci samodziel­nie robią dla mamy, a co wspólnie z kimś in­nym.  

Zadanie 4

Rozwiązanie zagadki zapachowej.

Przygotuj wazon z konwaliami, bzem

Poinformuj dziecko, że przygotowałaś zagadkę, w której wykorzysta swój zmysł węchu. Poproś dziecko o zasłonięcie oczu oraz o skupienie i uwagę. Podejdź do dziecka z wa­zonem pełnym pachnących kwiatów, np. konwalii. Dziecko mówi, co przypomina mu ten  zapach. Dziecko otwiera oczy i przekonuje się, czy prawidłowo rozwiązało zagadkę.

Zadanie 5

Pokaz dziecku różne zdjęcia kwiatów (Budowa kwiatu)

Zapytaj dziecko :

– Z czego jest zbudowany kwiat(uzupełnij wiadomości)                                                                                                                

– Jak nazywamy kilka ułożonych ze sobą kwiatów.                                                                                  

Dziecko określa różnice między jednym kwiatem a bukietem, np. Bukiet ma intensyw­niejszy zapach. Dziecko liczy, z ilu łodyżek składa się bukiet.

Poproś dziecko o utworzenie liczby mnogiej od liczby pojedynczej.                                           

Przykłady:

róża – róże,

tulipan – tulipany,

stokrotka – stokrotki itd.

Zadanie 6

Praca plastyczna – spróbujcie wykonać kwiatek z papieru

Miłej zabawy

Pani Janka

Skip to content